paczula paczula
2139
BLOG

Jak Michnik zachowywał się w czasach rządów polskiej junty

paczula paczula Polityka Obserwuj notkę 80

Adam Michnik nie ma krwi na rękach i jak sądzę, nie należał do wspólników dyktatury, ale nie opuszcza mnie pytanie: czy mógł zrobić więcej? A jeśli nie więcej, to może zrobił choć trochę, by pomóc ostatnim więźniom reżimu Jaruzelskiego?


*

Nie ustają ataki na nowego papieża, sugerujące jego współpracę z  juntą wojskową w Argentynie lat 70.  Współpraca młodego księdza z reżimem miała polegać na nie dość skutecznej pomocy dwóm zakonnikom.  Znana z niechęci do lustracji Gazeta Wyborcza od kilku dni lustruje...
http://wyborcza.pl/1,76842,13564316,Jak_Franciszek_zachowywal_sie_w_czasach_rzadow_argentynskiej.html

... lustruje nie tylko przeszłość Jorge Mario Bergoglio - GW z uwagą śledzi zmiany dotyczące biografii nowego papieża na stronach Wikipedii...
http://wyborcza.pl/1,76842,13564320,Dlaczego_informacja_o_rzekomej_wspolpracy_papieza.html

Rozumiem to i akceptuję, albowiem podobnie, jak redaktorzy GW uważam, że czytelnikom należy się pełna informacja na temat osób publicznych pretendujących do roli autorytetów  w kwestiach moralności.

Rozumiejąc i akceptując, przyznaję, że przeszłość papieża Franciszka niespecjalnie mnie zajmuje,  ale...  słysząc zarzuty o "nie dość skutecznej obronie",   nie mogę oprzeć się pokusie podrzucenia mediom kolejnego tematu na czołówki. Chodzi mianowicie o postawę Adama Michnika, dzisiejszego naczelnego Gazety Wyborczej w czasach rządów polskiej junty. 
Oczywiście, Adam Michnik nie ma krwi na rękach i jak sądzę, nie należał do wspólników dyktatury, ale nie opuszcza mnie pytanie: czy mógł zrobić więcej? A jeśli nie więcej, to może zrobił choć trochę, by pomóc ostatnim więźniom reżimu Jaruzelskiego?

 

Jadwiga Chmielowska na stronie Solidarności Walczącej wspomina:

Wyklęci

"Był styczeń 1988 r. Kornel Morawiecki już od listopada siedział w areszcie. Nowy cios – Andrzej Kołodziej aresztowany. Natychmiast pojechałam do Wrocławia. Moim stałym lokalem kontaktowym było mieszkanie śp. Oli Kostruby na Krzykach. Oleńka zawiadomiła mnie, że Andrzej Kołodziej wpadł, zanim zorganizowano moje spotkanie z nim. Teraz najważniejsze jest to, aby mnie się nic nie stało. Bezpieka mogłaby to wykorzystać do pokazania, że "Solidarność Walcząca" została rozpracowana. Pełna inwigilacja – wpadają kolejni szefowie Komitetu Wykonawczego. Był to już czas, gdy nawet solidarnościowe gazetki były drukowane w naszych drukarniach. Organizacja wzmacniała się. Na Śląsku mieliśmy już grupy studenckie i młodzieżowe. Lubiłam przyjeżdżać do Wrocławia, rozmawiać z Kornelem. Tym razem Ola zapowiedziała spotkanie z "Andrzejem" – Andrzej Zarach. Był to mój ulubieniec. Rzutki umysł, świetny organizator, zbieżne z moimi poglądy. Andrzej przyszedł dość szybko. Mieliśmy dużo spraw do omówienia. Podpisywanie oświadczeń, ocena bieżącej sytuacji w kraju i organizacji, ustanowienie kontaktów. Napisaliśmy też list do Amnesty International w sprawie uwolnienia Kornela i Andrzeja. Moim obowiązkiem, jako nowego szefa Komitetu Wykonawczego, było przecież walczyć o uwolnienie kolegów. Z Morawieckim aresztowano też Hankę Łukowską-Karniej. Prosiłam, aby ten list przekazać jak najszybciej na Zachód. Zezłościłam tym Zaracha, bo sam wiedział, jak to ważne.
Andrzej dał mi polecenie Rady "SW" zerwania kontaktów z "SW" nie tylko we Wrocławiu, ale też na Śląsku. Od tej pory kontaktowałam się tylko przez łączników. Ze względu na bezpieczeństwo miałam nie brać przez jakiś czas udziału w posiedzeniach Komitetu Wykonawczego i kontaktować się tylko z nim.
Umówiliśmy się na kolejne spotkanie w sklepie już pod koniec lutego. Zarach wiedział, że się charakteryzuję – raz wystrzałowa panienka, innym razem umęczona kobieta z zakupami, damulka z pieskiem lub sportsmenka. Potrafiłam przebierać się kilka razy dziennie. No i stało się. Zarach mnie nie poznał. Stał pod sklepem, zaglądał do wnętrza i poszedł sobie. Ja byłam pewna, że coś się stało, np. zobaczył ogon. Pobiegłam więc do Oleńki na Krzyki. Ucieszyłyśmy się ze spotkania zupełnie nieplanowanego. Niestety, nie udało mi się spotkać z "Andrzejem", ale Oleńka zdobyła najważniejsze informacje.
Gdy usłyszałam, że AI nie zamierza wystąpić w obronie Kornela Morawieckiego, Andrzeja Kołodzieja i Hanki Łukowskiej-Karniej, zamurowało mnie. Zapytałam: dlaczego? Co się stało? Czy łącznik niewiarygodny? Odpowiedź była paraliżująca. AI stwierdziła, że "Solidarność Walcząca" jest organizacją terrorystyczną, a terrorystom się nie pomaga. Dostałam też ostrzeżenie, że powinnam zdać sobie sprawę z tego, że gdy ja będę aresztowana, to też nie mam co liczyć na obronę. Zapytałam, skąd oni wytrzasnęli ten terroryzm, i dowiedziałam się, że AI zasięgała opinii u Michnika i Kuronia. Trudno było mi w to uwierzyć, myślałam, że może jakieś przekłamanie. Niestety, informacja potwierdziła się z kilku źródeł. Po tym incydencie zaczęłam interesować się przeszłością Michnika i Kuronia.
Przypomniałam sobie słowa Andrzeja Rozpłochowskiego (po zwolnieniu internowanych słynna "11"została na wiele miesięcy aresztowana, wśród nich m.in. Andrzej Gwiazda i Adam Michnik), który wspominał, że z aresztu nie mógł nawet grypsu przemycić, a Michnik całe rozprawy pisał. Wtedy zrozumiałam, na czym to wszystko polega. Oni byli tylko dysydentami. My wrogami. Oni mieli wizję innego komunizmu, my – niepodległości Polski.
Oni zwyciężyli i realizują marksistowską wizję socjalizmu europejskiego. Dlatego dla tych środowisk ważniejszy jest interes Unii Europejskiej niż polska racja stanu.
My byliśmy niewygodni. Skazano nas na wegetację i zamilczenie.”  /źródło: http://www.sw.org.pl/wykleci.html /



Jeszcze raz pozwolę sobie przytoczyć stosowny fragment:
„Gdy usłyszałam, że AI nie zamierza wystąpić w obronie Kornela Morawieckiego, Andrzeja Kołodzieja i Hanki Łukowskiej-Karniej, zamurowało mnie. Zapytałam: dlaczego? Co się stało? Czy łącznik niewiarygodny? Odpowiedź była paraliżująca. AI stwierdziła, że "Solidarność Walcząca" jest organizacją terrorystyczną, a terrorystom się nie pomaga. Dostałam też ostrzeżenie, że powinnam zdać sobie sprawę z tego, że gdy ja będę aresztowana, to też nie mam co liczyć na obronę. Zapytałam, skąd oni wytrzasnęli ten terroryzm, i dowiedziałam się, że AI zasięgała opinii u Michnika i Kuronia.”

Innymi słowy, Amnesty International, kierując się opinią Adama Michnika i Jacka Kuronia, uznała Kornela Morawieckiego, Andrzeja Kołodzieja i Hannę Łukowską-Karniej za terrorystów i dlatego nie wystąpiła w ich obronie.

Nie wiem, na ile ta informacja jest prawdziwa, ale znając dociekliwość mediów, zwłaszcza GW i TVN, wierzę, że nie omieszkają z gorliowością równą tej poświęconej księdzu z dalekiego kraju i jego rzekomej „współpracy z juntą”, przyjrzeć się przeszłości naszego rodzimego „arcykapłana”. 

Czy rzeczywiście Adama Michnik mógł, ale nie pomógł w uwolnieniu Kornela Morawieckiego?   Dlaczego tej informacji nie ma w Wikipedii?

I co na to pani pewna pani dyrektor z Poznania? ;)

*


Zwracam uwagę, że rzecz działa się w chwili, gdy generał Kiszczak dobierał sobie partnerów do rozmów przy "Okragłym Stole". I trzeba przyznać, że aresztowany, a następnie podstępem wywieziony z kraju Kornel Morawiecki miał dużo szczęścia. Tego szczęścia zabrakło dwóm znanym kapłanom, zamordowanym w styczniu 1989 roku, ale kto by się tam zajmował księżmi... oczywiście nieżywymi. 

paczula
O mnie paczula

Tego w telewizji nie pokazali... ==================================================== "Ani najmądrzejsza konstytucja, ani najmędrsze nawet prawa nie zabezpieczą ludzkiej wolności i prawa, jeśli obyczaje ulegną powszechnej deprawacji" - Samuel Adams, jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych. ==================================================== "Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności." - J.M.Rymkiewicz do A.Michnika

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka