"Po co ten krzyk" - pod tak zatytułowaną notką, Ernest Skalski straszy, tłumaczy i nie wprost broni tez zawartych w przemówieniu Radosława Sikorskiego.
Mnie szczególnie zainteresował ten fragment:
"Jest też UE elementem szerszego procesu integracji światowej – globalizacji. Oznacza to większą współzależność państw narodowych, ograniczenie ich pola decyzji" - napisał red. Skalski.
Czytam powyższe słowa i zastanawiam się, czyżby autor wprost sugerował powstanie czegoś na kształt Rządu Światowego?
Swój artykuł red. Skalski kończy manipulacją (nie twierdzę, że świadomą) :
"Przy rachunku trzeba uwzględnić, że to państwa przez wieki prowadziły krwawe wojny, łącznie z dwiema światowymi. I trudno sobie wyobrazić wojnę wewnątrz zintegrowanego bloku, a łatwiej – jako skutek jego rozpadu." - napisał.
Idąc tokiem myślenia Skalskiego, Unia Światowa rozwiązałaby problem wojen globalnie. Gdyby ta teza okazała się fałszywa - a ja twierdzę, że jest - i jednak do wojny by doszło, byłaby to wojna globalna. Wojny, tak jak spory w związku dwojga ludzi, są nieniknione, różny może być ich zakres i konsekwencje.
Intergracja państw nie musi znaczyć centralnego rządu, intergracja może być oparta na wolnym handlu, nic ludzi bardziej nie wiąże niż interes.
Komentarze